Zostałem zaproszony do zaworu bezpieczeństwa na kolektorze bo się „kurzył” Powiem że produkcja bardzo ładna, czyściutko, instalacja skatalogowana, projekty graficzne. Na wstępie jedna rzecz przy kuła moja uwagę ale to później. Przy demontażu zaworu na warsztacie zdziwiłem się bo grzybek z kołnierzem oblepiony związkami żelaza w wersji czarnej. Całość tworzyła swego rodzaju gruszkę jeszcze trochę i ładnie grzyb by się scalił z gniazdem w jedną całość. Poradziłem sobie z tematem.
Zawór zregenerowany, ustawiony odstrzelony na stanowisku kilkukrotnie, odbiór UDT i znowu kilkukrotnie odstrzelony bo tak lubię. Montaż, instalacja uruchomiona i do domu.
Po 2 dniach przychodzą zdjęcia filmiki że z zaworu kipi. Przyjechałem i byłem zdziwiony przecież dobrze zrobiłem. Poprosiłem o cierpliwość jak cos to zrobię jeszcze raz i poczekajmy ze 2 dni.
Ponownie telefon że jak podniesie się grzybek to jakiś czas jest dobrze i potem znowu. Jadę na drugi dzień po przemyśleniach wieczornych.
Co było przyczyną ? A więc odprowadzenie kondensatu z zaworu bezpieczeństwa było wprowadzone do linii odprowadzenia kondensatu z odwadniaczy parowych. Dodatkowo ten lejek był uszczelniony przez spawy z odprowadzeniem zaworu bezpieczeństwa.
Odłączyłem odprowadzenie kondensatu od zaworu bezpieczeństwa i ustało ale tą linia przebijało ciśnienie z linii kondensatu. Dodatkowo odwadniacz miał przebicie i to był ten objaw a dwa odprowadzenie kondensatu z zaworu bezpieczeństwa można było poprowadzić oddzielnie do kanału.
A te dwie linie dla tego były szczelnie zespawane żeby nic się nie wydobywało z linii kondensatu, żadne chmurki pary i woda nie leciała po ścianie.
Pozdrawiam Emilian Bieniek